Redakcja serwisu SYGNALŚCI – zglosnaduzycie.pl poleca:
najnowszy artykuł Małgorzaty Rusek na łamach Wyborczej
„AWANTURA O DYREKTORKĘ SZKOŁY W RADOMIU. NAUCZYCIELE ODCHODZĄ I NIE MOGĄ UWIERZYĆ W TO, CO SIĘ STAŁO PO ICH SKARGACH”
Kuratorium oświaty i urząd miejski oczyściły dyrektorkę podstawówki nr 27 z zarzutów, jakie padły pod jej adresem. Ale sposób, w jaki za sprawę zabrali się urzędnicy, może szokować.Konflikt w szkole ujawniliśmy w poniedziałek. Grupa rodziców działających w radzie rodziców we wrześniu wysłała do urzędu miejskiego pismo z prośbą o podjęcie działań w sprawie dyrektorki PSP nr 27 w Radomiu. Jak informowali, przed nowym rokiem szkolnym odeszło lub musiało z placówki odejść aż ośmioro nauczycieli. “Aż”, bo to co czwarty z wówczas zatrudnionych (było ich 34). Rodzice podpisani pod pismem argumentowali, że tak duże zmiany w kadrze są niekorzystne dla dzieci. Opisali przy okazji złą atmosferę w szkole i winili za nią dyrektorkę. Zarzucili jej pogardliwe traktowanie podwładnych i zwracanie się z brakiem szacunku zarówno do dzieci i ich rodziców, jak i nauczycieli. Twierdzili, że mają przykłady na poniżanie przez nią konkretnych nauczycieli oraz na to, że w decyzjach służbowych wobec nauczycieli miała kierować się swoimi sympatiami i antypatiami.
Sygnaliści: “Nikt z nami nie rozmawiał, nikt nas nie wysłuchał”
Wrażenia rodziców i nauczycieli, którzy odeszli ze szkoły po kontrolach, łatwo przewidzieć. Nie dowierzają, jak ich zarzuty urzędnicy potraktowali. – Czujemy rozczarowanie, bo żadna z tych instytucji nie rozmawiała z nami. Podejmowane decyzje oparły w głównej mierze na wyjaśnieniach pani dyrektor. Nas nikt nie wysłuchał, nie skonfrontował tego, co mówi pani dyrektor, z naszą wiedzą – mówi jedna z autorek skargi. Co więcej, jak mówią nasi rozmówcy, byłe nauczycielki chciały o mobbingu i zastraszaniu rozmawiać z dyrektorką wydziału edukacji. Do spotkania jednak nie doszło.
TO JEDYNIE FRAGMENT
po cały tekst zapraszamy do lektury RP pod adresem: