Redakcja serwisu SYGNALŚCI – zglosnaduzycie.pl poleca:
najnowszy artykuł PAULINY SZEWIOŁY na łamach Rzeczypospolitej
„ROLĄ PRACOWNIKÓW NIE JEST SZUKANIE HAKÓW NA PRACODAWCĘ”
Priorytetem nowego rządu powinno być uregulowanie ochrony sygnalistów, nie tylko ze względu na potencjalne kary, które grożą Polsce – uważa Anna Wojciechowska-Nowak, prawniczka, ekspertka od whistleblowingu.
Już 17 grudnia 2021 r. upłynął termin wdrożenia postanowień unijnej dyrektywy dotyczącej ochrony sygnalistów. Prace nad przepisami prowadzone były u nas od jakiegoś czasu. Przed wyborami nie udało się ich jednak doprowadzić do końca. Jest pani tym rozczarowana?
Rozczarowana i zaskoczona. Jeszcze przed 2010 rokiem Janusz Kochanowski, ówczesny rzecznik praw obywatelskich, zwracał uwagę, że ze skarg, które do niego wpływają, wynika, iż ochrona sygnalistów jest u nas niewystarczająca. Pracując w Fundacji Batorego, prowadziłam badania w sądach, żeby sprawdzić, jak rzeczywiście to wygląda. I one potwierdziły sugestie RPO. Zarówno wtedy, jak i dzisiaj sądy nie mają narzędzi do tego, żeby udzielać ochrony osobom zgłaszającym nieprawidłowości w firmie, mimo że widzą, że z etycznego punktu widzenia byłoby to często słuszne. Nie są uprawnione nawet do badania hipotezy, że powodem zwolnienia było sygnalizowanie uchybień. Weryfikują bowiem jedynie przyczynę podaną przez pracodawcę, a on raczej nie przyzna wprost, że chodziło o takie działania. Problem braku wystarczającej ochrony prawnej cały czas istnieje i jest dobrze znany.
TO JEDYNIE FRAGMENT
po cały tekst zapraszamy do lektury RP pod adresem: